Jolanta Majka i Michał Gadowski zakończyli jeden z najlepszych sezonów w karierze. Po zwycięstwach w Pucharze Świata w Poznaniu i regatach na olimpijskim torze w Paryżu przyszły starty w najważniejszych imprezach roku – mistrzostwach Europy i świata. W tych pierwszych w Monachium nasza „eksportowa” dwójka sięgnęła po brąz, a w czeskich Racicach pływała jeszcze skuteczniej. Wygrała swój przedbieg awansując bezpośrednio do finału, a tam postanowiła zaatakować najlepszych. Wykorzystując bezwietrzną aurę Jola i Michał zaatakowali niemal od startu. Do tego stopnia, że wicemistrzowie Europy Francuzi, nie byli w stanie nawiązać z nimi walki. Długo nasz duet prowadził, ale w drugiej części dystansu jeszcze raz swoją moc zaprezentowali Ukraińcy. Swietłana Bohusławska i przede wszystkim Jarosław Koiuda jeszcze raz potwierdzili znakomite przygotowanie i sięgnęli po tytuł, ale tuż za nimi finiszowali Polacy. To była od lat najmniejsza różnica na mecie pomiędzy osadami Ukrainy i Polski.
Dodajmy, że w debiucie w mistrzostwach świata kolejny zawodnik naszego klubu Arkadiusz Skrzypiński spisał się bardzo obiecująco. Ustanawiał własne rekordy w każdym kolejnym starcie ostatecznie wygrywając finał C i zajmując 12 miejsce.
To jeden z najlepszych sezonów parawioślarzy. Wygrywaliśmy ważne starty, utrzymywaliśmy przewagę nad ekipami, które ostatnio mocno nas naciskały. No i w optymalnych warunkach byliśmy w stanie ograć Francuzów i zmusić do maksymalnego wysiłku Ukraińców. Biorąc pod uwagę także stałe postępy jedynkarzy – obraliśmy właściwy kurs na paraigrzyska w Paryżu 2024 – podsumował trener Tomasz Kaźmierczak. Warto podkreślić, że w ekipie przygotowującej naszych wioślarzy do startów są także Ewelina Wilk, Beata Buryta, trener koordynator Krzysztof Krupecki